Jest Marian, jest i Marianna!!!
Szycie wciąga mnie dość mocno. Każda kolejna samodzielnie wykonana rzecz cieszy mnie ogromnie i napawa dumą. Za każdym kolejnym razem lepiej mi idzie i szybciej. Gotowy produkt jest staranniej wykonany, z ciekawszymi dodatkami. Córa zachwycona, synowie chwalą nawet mąż nie skąpi komplementów ;-). Trzymam za siebie kciuki.
A tu szczęśliwy Marian ze swoją dziewczyną.
I jeszcze pokazuję jak królica wygląda z tyłu. Nie spotkałam takich zdjęć u nikogo a przyznam, ciekawa jestem jak to wygląda u wprawnych krawcowych. U mnie jeszcze daleko do doskonałości, sama to widzę i stopniowo będę się poprawiać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Bardzo dziękuję za pozostawienie opinii i komentarzy ;-)