Zdarza się, że przychodzi taka chwila kiedy koniecznie muszę, bez względu na wszystko wziąć do ręki "narzędzie" i zrobić z niego użytek. I tworzyć. I nie ważne czy dzieci grzecznie się bawią, czy mają odrobione lekcje czy ich obowiązki są wypełnione. Słyszę je - to znak, że żyją ;-). Nie sprawdzam, nie poganiam, nie kontroluję... Wyłączam się i coś robię. Coś co mnie cieszy i napawa dumą. Wielu rzeczy dopiero się uczę - zachęcona wszystkimi wspaniałymi pracami na jakie można natrafić w necie, na blogach. To moja motywacja i stąd bierze się zapał. Najpierw podziwiam, potem też tak chcę !!! I działam. I chcę pokazywać to co mi wychodzi.
Tańcowała igła z nitką, igła-pięknie, nitka-brzydko. Igła cała jak z igiełki, nitce plączą się supełki. Igła naprzód-nitka za nią: "Ach, jak cudnie tańczyć z panią!" Igła biegnie drobnym ściegiem, a za igłą-nitka biegiem. Igła górą, nitka bokiem, igła zerka jednym okiem, sunie zwinna, zręczna, śmigła. Nitka szepce: "Co za igła!" Tak ze sobą tańcowały, aż uszyły fartuch cały! J. Brzechwa.
Powitanie
Uczyłam się szycia od dzieciństwa - obserwując mamę przy maszynie i babcię dziergającą ręcznie. Najwyraźniej dryg do szycia odziedziczyłam, bo po wielu, wielu latach kiedy postanowiłam spróbować sama - dość dobrze mi to wychodzi i co najważniejsze bardzo cieszy.
Śmigła igła pokazuje jak rozwijam swoje umiejętności i co udaje mi się stworzyć. Zapraszam do zostawiania komentarzy, albo do kontaktu mailowego: chaleckaanna@gmail.com
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Bardzo dziękuję za pozostawienie opinii i komentarzy ;-)