Pomalutku wracam do szycia kroliczków, w końcu niebawem Wielkanoc! A jak tu świętować bez zająca? Dziś spod igły wyszła Wioletka - w wiosennych kozaczkach i cieplejszym sweterku-nie ma co szaleć dopiero 5 stopni. Przyodziałam ją w gustowny komin, który da się naciągnąć na głowę, gdyby za bardzo wiało. Zabrała torbę i wraz z Lileczką poszły na spacerek.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Bardzo dziękuję za pozostawienie opinii i komentarzy ;-)