Powitanie


Witajcie na moim blogu !!!
Uczyłam się szycia od dzieciństwa - obserwując mamę przy maszynie i babcię dziergającą ręcznie. Najwyraźniej dryg do szycia odziedziczyłam, bo po wielu, wielu latach kiedy postanowiłam spróbować sama - dość dobrze mi to wychodzi i co najważniejsze bardzo cieszy.
Śmigła igła pokazuje jak rozwijam swoje umiejętności i co udaje mi się stworzyć. Zapraszam do zostawiania komentarzy, albo do kontaktu mailowego: chaleckaanna@gmail.com

czwartek, 28 listopada 2013

Koleżanki - Tereska i Rozalka ;-)

Sesja kolejnych pięknotek. Dziś uszyte i dziś już zmieniły meldunek ;-)









Jak uszyć spódnicę dla królika tildowego.

Uszyć korpus królika to nie problem. Na wielu blogach znalazłam opis krok po kroku jak to zrobić. Natomiast ubranka są wyzwaniem. Oczywiście nie dla wprawnych krawcowych - ale dla mnie. Trochę czasu mi zajęło dojście do poziomu, który mnie zadowala. Nie spocznę jednak na laurach i zamierzam stworzyć kolekcję króliczych fatałaszków. Na razie specjalizuję się w spódniczkach ;-). Poniżej mały kursik jak to u mnie się dzieje. 

Najpierw wycinam prostokąt 35x20 cm - mniej więcej.


Kolejny krok to odrysowanie napierśnika - na podwójnie złożonym materiale, prawa strona do środka. Rozmiar "na oko".


Następnie - szelki !!! jak wyżej - rozmiar na oko, materiał złożony podwójnie, prawa strona do środka.


Po linii zszywam - zostawiając jeden bok w napierśniku otwarty (dolny) i szelki "otwarte". Wywijam wszystko na prawą stronę i rozprasowuję. Potem wszywam szelki w napierśnik.


Dół spódnicy obszywam lamówką, boki ściegiem zygzakowym a od góry robię zakładkę z miejscem na gumkę.


Zszywam na boku - nie zaszywając oczywiście otworu na gumkę !!!


Doszywam napierśnik, potem ozdobny guzik, wsuwam gumkę i całość pasuję na modelce.


I oto ona - kolejna piękność - Rozalka!!!

czwartek, 21 listopada 2013

Bella jedzie do Giverny !!!

Ostatnie fatałaszki upchnięte w kuferku i ...


Ślicznota moja gotowa do drogi. Ale cóż to Giverny? Wioska, w której żył i tworzył Monet, ale nie o to miejsce tym razem chodzi. Bella została stworzona, by stać się nagrodą w konkursie !!! Niebawem na blogu Maki w Giverny przeczytamy o świątecznej zabawie z ciekawymi upominkami dla zwycięzców. Zapraszam serdecznie ;-).


I jeszcze jeśli chodzi o sprawy techniczne - dostałam wreszcie wszywki z adresem bloga. Zamówione na stronie: podpisane. Ponieważ korpusik króliczka był już gotowy - metkę naszyłam wzdłuż szwu na pleckach. W przyszłości będzie ogonkiem ;-).

poniedziałek, 18 listopada 2013

Celebryci

Tę wdzięczną parkę pokazałam na FB i polubiły ją "tłumy". Znani i lubiani w gronie ponad piętnastu osób;-). Felicja jak prawdziwa gwiazda ogląda chmury nad sobą, a poczciwy Feluś niczym bodyguard obejmuje i wspiera - no jest po prostu. Czy powinnam ruszyć z seryjną produkcją?




Zuza o wielkim sercu


Przedstawiam Zuzannę !!! Miła i sympatyczna o wdzięcznym wyrazie twarzy. Niebawem trafi do nowej właścicielki. Serducho natomiast zostaje w domu ;-). Mam ochotę na sercowe przystrojenie tegorocznej choinki. Będzie ich więcej.







czwartek, 7 listopada 2013

Marianna


Jest Marian, jest i Marianna!!!
Szycie wciąga mnie dość mocno. Każda kolejna samodzielnie wykonana rzecz cieszy mnie ogromnie i napawa dumą. Za każdym kolejnym razem lepiej mi idzie i szybciej. Gotowy produkt jest staranniej wykonany, z ciekawszymi dodatkami. Córa zachwycona, synowie chwalą nawet mąż nie skąpi komplementów ;-). Trzymam za siebie kciuki.







A tu szczęśliwy Marian ze swoją dziewczyną. 


I jeszcze pokazuję jak królica wygląda z tyłu. Nie spotkałam takich zdjęć u nikogo a przyznam, ciekawa jestem jak to wygląda u wprawnych krawcowych. U mnie jeszcze daleko do doskonałości, sama to widzę i stopniowo będę się poprawiać.

wtorek, 5 listopada 2013

Tildowy królik

Oto Pan Marianek. Pan Królik vel Żulik.
Kiedyś będąc na wakacjach dzieciaki odkryły za płotem śpiącego jegomościa. Nieprzytomna drzemka - powód wiadomy. Oczywiście nie obyło się bez komentowania typu "żul" i inne takie. Wersja dla Lilki - żulik, a ona szybko zrobiła z niej królika. Potem długo snuła opowieść jak to Pan Królik spał na łące i przyjechał kolega i zabrał go do domu. Dwa miesiące po wakacjach nadal wspomina tę historię. Dlatego powstał Marianek, aby może zatarł tamto wspomnienie i królik raz na zawsze kojarzył się z królikiem - nie z żulikiem!




Marianek odpoczywa na kwiatowej poduszce w stylu marine. To mój pierwszy maszynowy wyczyn ;-)




A oto kilka fotek z procesu produkcji. Z ciałkiem jakoś szło - zgodnie z instrukcją. Męczące były ubranka. Kapelusik do poprawy - spada. Spodenki trzymają się na agrafkach, a koszulka ciut przyciasna. No ale ja się dopiero uczę !!!