Powitanie


Witajcie na moim blogu !!!
Uczyłam się szycia od dzieciństwa - obserwując mamę przy maszynie i babcię dziergającą ręcznie. Najwyraźniej dryg do szycia odziedziczyłam, bo po wielu, wielu latach kiedy postanowiłam spróbować sama - dość dobrze mi to wychodzi i co najważniejsze bardzo cieszy.
Śmigła igła pokazuje jak rozwijam swoje umiejętności i co udaje mi się stworzyć. Zapraszam do zostawiania komentarzy, albo do kontaktu mailowego: chaleckaanna@gmail.com

czwartek, 31 października 2013

Podusia rogal.

 
Dziś wyruszamy w drogę - Wszystkich Świętych, długi weekend i wspólne chwile w rodzinnym gronie. W samochodzie bardzo przydatny będzie podgłówek. Uszyłam dla Lili tego cudnego rogala, ale pewnie przydałyby się także dla chłopaków. Dla nich następnym razem - chyba, że wyrobię się z pakowaniem i szykowaniem...oj nie lubię.
Wypróbowałam także nadruk za pomocą papieru transferowego i mam nadzieję, że ta metoda pozwala na pranie rzeczy.
 
 
 
 
 
 
 
 

środa, 30 października 2013

Matrioszki

 
"Momo ja tes sce lale" - oglądałam bloga Agnieszki, a Lilka zerkała razem ze mną. I zrodziła się myśl - dlaczego nie? W końcu maszyna jest, materiały i tasiemki kiedyś zakupione leżą w szafie i tylko czekają na dobre pomysły.  I tak przez dwie godziny szycia i główkowania powstała Babuszka czerwona a potem już z rozpędu niebieska. Największy kłopot miałam z buźką. Nie wiem jak dziewczyny zajmujące się produkcją lal je malują. Ja postawiłam na technikę. Najpierw z kolorowego papieru wycięłam i posklejałam elementy a potem gotową buźkę wydrukowałam na płótnie. Pierwszej lali doszywałam ręcznie - co mi trochę nie wyszło - drugiej maszynowo.
Obydwie matrioszki razem z Lilą śpią w łóżeczku. Mała widziała tylko tę pierwszą - jutro będzie niespodzianka i świetna zabawa ;-).
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

wtorek, 29 października 2013

Czasami

Zdarza się, że przychodzi taka chwila kiedy koniecznie muszę, bez względu na wszystko wziąć do ręki "narzędzie" i zrobić z niego użytek. I tworzyć. I nie ważne czy dzieci grzecznie się bawią, czy mają odrobione lekcje czy ich obowiązki są wypełnione. Słyszę je - to znak, że żyją ;-). Nie sprawdzam, nie poganiam, nie kontroluję... Wyłączam się i coś robię. Coś co mnie cieszy i napawa dumą. Wielu rzeczy dopiero się uczę - zachęcona wszystkimi wspaniałymi pracami na jakie można natrafić w necie, na blogach. To moja motywacja i stąd bierze się zapał. Najpierw podziwiam, potem też tak chcę !!! I działam. I chcę pokazywać to co mi wychodzi.